sobota, 11 kwietnia 2015

ROZDZIAŁ 3:



(KURSYWA TO WSPOMNIENIE)

 
                Całą noc nie spałam. Myślałam o Justinie. Wiem, że nie powinnam się tak zachowywać, ale nie chce, żeby ktokolwiek się mną przejmował. Już i tak jestem problemem. Leżałam na łóżku i patrzyłam na zegarek, który wskazywał godzinę 6:35. Muszę wstawać, ale tak bardzo nie mam ochoty jechać do szkoły. Nie chce znowu być wyśmiana. A przede wszystkim nie chce spotkać Justina. Usiadłam powoli i przetarłam twarz dłońmi. Spojrzałam na swoje ciało. Moje ręce od łokci do nadgarstków były pokryte bliznami o różnej grubości. Miałam też kilka na zewnętrznej stronie lewej dłoni. Na udach rany się jeszcze nie zagoiły i widać było brzydkie strupy. Wstałam i poszłam się ubrać. Jest dzisiaj tak gorąco. Przeglądałam moją szafę. W końcu zdecydowałam się na jeansy, które lekko podwinęłam i koszulkę z krótkim rękawkiem. Nałożyłam na ręce bandamkę i masę bransoletek. Poszłam do łazienki umyć zęby i pomalować się lekko. Rozczesałam włosy, które lekko kręciły się od kłosa. Wróciłam do pokoju po mój plecak i trampki. Zeszłam na dół rozplątując słuchawki.

-Cześć kochanie. –tata uśmiechnął się widząc mnie i mnie przytulił. Uśmiechnęłam się lekko. Ta jasne odkrył nagle, że ma dziecko.

-Śpieszę się. –dałam mu buziaka w policzek i wyszłam. Kiedy byłam na zewnątrz założyłam swoje okulary i ruszyłam przed siebie wolnym krokiem. Tak bardzo nie chcę tam iść.

***
                Ku mojemu zdziwieniu dzisiejszy dzień w szkole przebiegł spokojnie. Nikt nie przypomniał sobie, że istnieje taki kawałek gówna jak Alex White, z którego można się nieźle ponabijać. Po skończonych lekcjach wyszłam z budynku i ruszyłam w stronę przystanku.
-Alex poczekaj! –zagryzłam wargę i przyśpieszyłam.- Czekaj do cholery! –Justin złapał mnie za rękę i obrócił w swoją stronę. Spojrzałam na niego.- Dlaczego mnie odpychasz? Co ja ci takiego zrobiłem, że nawet nie zasłużyłem na chwilę rozmowy? –patrzyłam w bok zaciskając usta.- Słuchaj mała... zgódź się ze mną spotkać dzisiaj, a obiecuję, że jeśli wtedy każesz mi spieprzać to się odwale hm?-spojrzałam na niego. – I obiecuje już więcej nie katować cię koszykówką. –przyłożył dłoń do serca, a ja cicho zachichotałam.

-Niech ci będzie... –mruknęłam i ruszyłam w stronę przystanku.

-Przyjadę o 19! –uśmiechnął się szeroko i oblizał usta. Pokręciłam głową powstrzymując uśmiech i wsiadłam do autobusu, który akurat podjechał. Umówiłam się z Justinem Bieberem. Życie kocha sobie ze mnie drwić prawda? Daje mi coś, żeby potem odebrać...

***
                Około 17 zaczęłam się ogarniać. Wzięłam prysznic i starannie rozczesałam włosy. W co ja mam się ubrać? Wywalałam wszystko z szafy, ale nie znalazłam nic fajnego. Westchnęłam i usiadłam na łóżku. W końcu zdecydowałam się na sukienkę w kwiatki i biały sweterek. Sukienka była do połowy uda, ale mam nadzieję, że nie odkryje moich ran. Założyłam trampki i spojrzałam w lustro. Nałożyłam trochę tuszu na rzęsy, a na usta bezbarwny błyszczyk. Wymusiłam uśmiech.

-Lepiej nie będzie paskudo... –mruknęłam i zaczęłam sprzątać porozwalane ubrania. Usłyszałam dzwonek do drzwi. To pewnie Justin. Poprawiłam jeszcze sukienkę i zeszłam na dół. Otworzyłam.

-Hej mała. –uśmiechnął się i zmierzył mnie wzrokiem.

-Cześć Justin. Idziemy? –pokiwał głową i wyciągnął do mnie rękę. Zagryzłam wargę. – Jednak zadbam o swoją niezależność. –zaśmiał się i ją zabrał.

-Jak sobie życzysz. –zachichotałam. Wsiedliśmy do jego auta i odjechaliśmy.

-Gdzie jedziemy? –spojrzałam na niego.

-Niespodzianka. –wyszczerzył się na co cicho się zaśmiałam. Patrzyłam przez siebie. Po jakiś 20 minutach Justin zatrzymał auto na parkingu przy kawiarni. Wysiedliśmy.

-Ciastka? –spojrzałam na Justina uśmiechając się szeroko.

-Wszystkie laski lecą na ciastka.. no a zaraz potem na mnie. –przeczesał „seksownie” swoje włosy i puścił mi oczko. Zaśmiałam się. On jest rąbnięty. Justin przytrzymał mi drzwi i weszliśmy do środka. Usiedliśmy na jasnej kanapie w rogu lokalu. Rozglądałam się. Fajnie tu, tak..uroczo. podeszła do nas starsza kobieta i podała nam menu.

-Dziękuje. –uśmiechnęłam się do kobiety, a ona to odwzajemniła odchodząc.

-Wszystkie dziewczyny tu zabierasz? –spojrzałam na Justina. Zaśmiał się i pokręcił lekko głową.

-Gdybym, którejś z tych lal zaproponował ciasto to by mi wydrapały oczy, że chce je utuczyć. –oboje się zaśmialiśmy. Po jakimś czasie podeszła do nas kobieta.

-Wybraliście już? –Justin na mnie spojrzał.

-..em..ja poproszę ciasto czekoladowe i sok pomarańczowy.

-Ja poproszę to samo. –uśmiechnął się Justin oddając kobiecie menu. Usiadłam wygodniej i na niego spojrzałam. Złapał mnie za lewą dłoń i zmarszczył lekko czoło. Zaczął ją oglądać. Przełknęłam ślinę i chciałam ją zabrać, ale on złapał ją mocniej. Rozchylił lekko usta widząc blizny i przejechał po nich delikatnie palcem. Spuściłam głowę. Cmoknął mnie tam.

-Twoje ciasto mała. –uśmiechnął się lekko i puścił moją dłoń, kiedy kobieta podała nam zamówienie.

-Dzięki..- mruknęłam cicho i zaczęłam jeść. Starałam się choć trochę zjeść, ale to, że cały czas się na mnie gapił w niczym nie pomagało.- No co? Jeśli masz zamiar teraz mnie tak tra...-przysunął się i cmoknął mnie w nos.

-Wybrudziłaś go bitą śmietaną marudo. –zaśmiał się cicho zlizując resztki ze swoich ust. Spuściłam głowę zawstydzona.

-To było specjalnie. –przerzuciłam włosy za ramie. Justin się zaśmiał zwracając uwagę kilku osób. Zachichotałam.

***
                Szliśmy parkiem. Justin stwierdził, że spacer dobrze nam zrobi, a po auto wróci później. W kawiarni było cudownie. Chyba przez całe życie się tyle nie śmiałam. Justin był na prawdę dobrym człowiekiem. Kiedy zatrzymaliśmy się pod moim domem Justin stanął na przeciwko mnie.

-I co?... nadal chcesz żebym spieprzał czy mogę czasami tuczyć cię ciastami? –Zaśmiał się cicho i zaczesał mi kosmyk włosów za ucho.

-Hm... –zrobiłam dziubek zastanawiając się. – Ale pamiętaj, że zgadzam się tylko dla ciastek. –wskazałam na niego palcem. Zaśmiał się.

-Do jutra mała. –cmoknął mnie w czoło.

-Hej..-zagryzłam wargę i ruszyłam do domu cały czas się uśmiechając. Kiedy weszłam od razu poszłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko patrząc w sufit.


- No co? Jeśli masz zamiar teraz mnie tak tra...-przysunął się i cmoknął mnie w nos.

-Wybrudziłaś go bitą śmietaną marudo. –zaśmiał się cicho zlizując resztki ze swoich ust. Spuściłam głowę zawstydzona.

-To było specjalnie. –przerzuciłam włosy za ramie. Justin się zaśmiał zwracając uwagę kilku osób. Jest taki słodki kiedy się śmieje. Zachichotałam.- Nie wiesz, że nie można się śmiać z czyjegoś nieszczęścia? –uniosłam brew. Justin chciał coś powiedzieć, ale przywaliłam mu kawałkiem ciasta w twarz. Zaśmiałam się. Zmrużył na mnie lekko oczy.

-Ale ja cię wytarłem. –uśmiechnął się chytrze. Zmarszczyłam lekko nos i się do niego przysunęłam. Chciałam zlizać czekoladę z jego policzka, ale Justin cmoknął mnie w usta. Spojrzałam na niego zszokowana, ale po chwili lekko się uśmiechnęłam i zagryzłam wargę.

-Teraz jesteśmy kwita mała. –puścił mi oczko i wytarł resztki ciasta serwetką.


Uśmiechnęłam się szeroko i położyłam na boku zamykając oczy. Może jednak życie nie jest takie złe?



..................................................
NO I MAMY PIERWSZĄ RANDKĘ JUSTINA I ALEX! JARACIE SIĘ? XD HAH JA MEGA XD JAK SIĘ PODOBAŁO MIŚKI? MOJA GORĄCZKA JUŻ TROCHĘ SPADŁA, WIĘC WRÓCIŁAM DO ŚWIATA ŻYWYCH, CZYLI NASTĘPNY ROZDZIAŁ POWINIEN POJAWIĆ SIĘ JUTRO.

P.S. FAJNIE BY BYŁO JAKBYŚCIE ZOSTAWILI PO SOBIE JAKIŚ KOMENTARZ XX ILY 

4 komentarze

  1. tu @srutulllusu Właściwie juz wczesniej zaczełam czytać twoje opowiadanie ale przerwalam bo poczulam w sobie taki nieokreslony bol. Moje czasy w gimnazjum wlasnie byly takie ''brutalne'' bylam posmieliskiem bllisko 2 lata. Bardzo ładnie piszesz, ale poprzednie opowiadanie bylo dla mnie takie lekkie, te czytam mi sie troche z bolem. Bo wiem, ze Ty to przezywalas i ja tez i wiem jak bardzo to boli..bycie odrzuconym i przezywanym. Fajnie jak ktos taki jak Justin Tobie pomogl. Justin taki wlasnie jest, kochany ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domyślam się kochanie. Ja też czasami mam łzy w oczach jak to pisze, ale mimo wszystko lepiej mi jeśli mogę się tym z kimś podzielić xd

      Usuń
  2. podoba mi się twój styl pisania:)
    wszystko do siebie pasuje, będę tu zaglądać, życzę weny:)
    http://art-of-killing.blogspot.com/ zapraszam na moje ff z Justinem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ochotę na ciasto!! Hahah fajny rodział :* / awwhmyunicorn

    OdpowiedzUsuń