Skrzywiłam się lekko. Za
gorąco mi. Zdecydowanie. Westchnęłam cicho i chciałam się obrócić, ale nie
mogłam. Zmarszczyłam lekko czoło i otworzyłam oczy. Kiedy zobaczyłam Justina
owiniętego wokół mojego ciała spięłam się. Nic nie pamiętam. Zaczęłam szybko
oddychać rozglądając się po pokoju.
-Justin. –szarpnęłam go w ramię. Mruknął coś wtulając
twarz w mój brzuch. – Justin! –krzyknęłam waląc go w ramię.
-Jest środek nocy... –skrzywił się przecierając twarz
dłonią i na mnie spojrzał.- Co jest?
-Cz..czy my.. no wiesz? –szepnęłam zakrywając się kołdrą
bo byłam w samej bieliźnie. Uśmiechnął się pod nosem i usiadł.
-Mówisz o seksie Alex? –uniósł brew rozbawiony.
-Mhm... –mruknęłam bawiąc się palcami. Przejechał kciukiem
po moim policzku i złapał mnie za brodę unosząc moją głowę tak, żebym spojrzała
mu w oczy.
-Wiesz... było bardzo miło. –zagryzł wargę jeżdżąc
kciukiem po mojej szyi.- ... ale zasnęłaś mi na rękach. Lubię jak laska jęczy,
a ty co najwyżej mogłaś zaoferować mi chrapanie. –cmoknął mnie w kącik ust i
puścił oczko śmiejąc się. Zamrugałam i wciągnęłam powietrze, które
wstrzymywałam od dłuższej chwili. On jest taki.. ugh! Przewróciłam oczami i go
odepchnęłam siadając. Wstał i zaczął się ubierać. Zagryzłam wargę patrząc na
niego. Wcześniej nie widziałam tych tatuaży na plecach i klacie. Uśmiechnęłam
się lekko. Założyłam swoją sukienkę i buty. Poprawiłam włosy i spojrzałam na
Justina. Stał i przyglądał mi się gryząc wargę.
-Em...coś..nie tak? –pokręcił głową i podał mi swoją czarną
bluzę.
-Nałóż. O tej porze jest chłodno. –cmoknął mnie w czoło.
Uśmiechnęłam się i otuliłam jego bluzą. Justin złapał mnie za rękę i ciągnął w
stronę wyjścia. Ziewnęłam cicho i zaczesałam włosy za ucho. Na dworze było
jeszcze ciemno.- Wskakuj. –Justin otworzył swój samochód.
-Przecież piłeś... –szepnęłam.
-Alex wsiadaj do cholery. –podniósł głos, więc siadłam. Justin
usiadł na miejscu kierowcy od razu odpalając auto i ruszając.
-Wiesz... nie chcę cię złościć no bo to ty tu jesteś
kierowcą, ale wydaje mi się, że nie wytrzeźwiałeś, a jak oboje wiemy prawo
zabrania prowadzenia po spożyciu alkoholu. Możesz spowodować wypadek, w którym
zginiemy my, a co gorsza może kto... –kiedy zatrzymał się objął moją twarz w
dłonie i pocałował mnie wsuwając język w moje usta. Jęknęłam cicho i
odwzajemniłam.
-Alex...błagam zamknij się w końcu. –pocałował mnie
jeszcze raz, ale kiedy światło zapaliło się na zielone od razu się odsunął i
ruszył. Patrzyłam na niego nie ruszając się. Jak on tak może? Bezwstydny dupek,
mówiłam! Usiadłam krzyżując ręce na piersiach i patrząc przez szybę. Uśmiechnęłam
się pod nosem...nie bałam się.. po raz pierwszy nie bałam się odwzajemnić. Może
to przez to, że w mojej krwi krążą jeszcze procenty, ale i tak jestem cholernie
dumna, że pokonałam strach.
-Wiem, że teraz najprawdopodobniej myślisz o moim języku
na two.... –pocałowałam go łapiąc jego twarz w policzki. Uśmiechnął się lekko i
przysunął mnie bardziej do siebie pogłębiając pocałunek.
-Zamknij się w końcu Justin. –szepnęłam cicho i
zachichotałam. Wysiadłam od razu kierując się do okna. Samochód stał na bocznej
ulicy, więc będę mogła przed ogród wejść do mojego pokoju niezauważona. Odetchnęłam
zerkając na siebie. Justin siedział w aucie i na mnie patrzył.
JUSTIN POV’s:
Mówiłem,
że irytuje mnie jej gadanie? Nie, to nie tak, że jest upierdliwa. Po prostu
tyle gada, a ja znam tyle sposobów na zatkanie jej ust. Zwłaszcza w środku nocy
kiedy powinniśmy być w pieprzonym łóżku. Zagryzłem wargę i kiedy zatrzymałem
się na czerwonym objąłem jej twarz w dłonie i pocałowałem. Cholera, ma takie
duże, trochę szorstkie usta. Zdecydowanie są do całowania, nie do gadania. Jaki
byłem dumny kiedy moja mała cnotka, w końcu odwzajemniła. Wiedziałem, że to
kwestia czasu, aż ulegnie.
-Alex...błagam zamknij się. –pocałowałem ją jeszcze szybko
i złapałem za kierownice ruszając. Oblizałem usta patrząc na drogę. Zaśmiałem się
pod nosem kiedy odwróciła głowę krzyżując ręce na piersiach. Jest taka słodka
kiedy udaje obrażoną. Przecież oboje wiemy, że gdyby miała, więcej odwagi to
już pieprzyłbym ją właśnie w tym aucie. Westchnąłem cicho i zatrzymałem się na
ulicy przy jej domu.
-Wiem, że teraz najprawdopodobniej myślisz o moim języku
na two.... –nie uwierzycie, ale moja mała dziewczynka mnie pocałowała. I to nie
był taki pocałunek jakiego bym się po niej spodziewał. Od razu wsunęła język w
moje usta łapiąc mnie za policzki. Uśmiechnąłem się pod nosem i przyciągnąłem
ją za biodra bliżej.
-Zamknij się w końcu Justin. –odsunęła się i po prostu
wyszła. Zostawiła mnie z małym problemem. Spojrzałem na swoje stojące krocze. Dobra
nie takim małym. Spojrzałem na nią jeszcze raz i akurat zobaczyłam jak się
obejrzała. Uśmiechnęła się do mnie i zaczęła wspinać do swojego pokoju. Wyjąłem
papierosy i wsunąłem jednego do ust odpalając.
-Już jest moja... –wypuściłem dym odjeżdżając.
ALEX POV’s:
Ziewnęłam
wtulając się w poduszkę i otworzyłam powoli zaspane oczy. Uśmiechnęłam i
zagryzłam wargę widząc, że mam na sobie bluzę Justina. Zapomniałam mu ją oddać.
Usiadłam powoli i się rozejrzałam. Rozebrałam się chowając ubrania do szafy i
poszłam pod prysznic. Nie miałam kaca. To znaczy nie czułam się najlepiej, ale
nie bolała mnie głowa więc jest dobrze. Rozczesałam mokre włosy i poszłam się
ubrać. Zdecydowałam się na bordową długą spódnicę i czarną koszulkę do pępka. Pomalowałam
się lekko i uśmiechnęłam widząc swoje odbicie. Uspokój się Alex co z tego, że
całowałaś się z najfajniejszym chłopakiem w szkole? Zapiszczałam cicho i
podskoczyłam. Boże. Ja zazwyczaj się tak nie zachowuje. Pokręciłam głową i
założyłam swoje trampki. Zeszłam na dół i uśmiech znikł mi z twarzy. Też macie
takie osoby, których sama obecność psuję wam humor?
-Hej mamo. –mruknęłam.
-Cześć. –zmywała. To nic, że nikt w tym domu nie je i nie
ma co. Podeszłam do lodówki i wyjęłam sok pomarańczowy. Napiłam się.
-Wiesz, myślałam, żeby kupić sobie nowe trampki. Te już
się rozw...
-Masz tatusia. –prychnęła. Westchnęłam.
-Ale taty nie ma i nie wiem kiedy wróci, a poza ty..
-Alex nie zawracaj mi głowy! Idź do siebie do pokoju! –zacisnęłam
usta. Super. Poszłam do siebie i trzasnęłam drzwiami. Rzuciłam się na łóżko. I kolejny
weekend z tą idiotką. Jęknęłam i wtuliłam się w poduszkę. Mam żal do ojca, że
mnie z nią zostawia. Ich kłótnie zawsze odbijały sie najbardziej na mnie, ale
ostatnio to przesada.
***
Po całodniowym sprzątaniu i
zajmowaniu się wszystkim, żeby uniknąć matki wzięłam swój telefon i włożyłam
słuchawki w uszy. Wrzuciłam go do plecaczka, który założyłam. Zeszłam na dół.
-Wychodzę. –mruknęłam trzaskając drzwiami. Założyłam swoje
okulary i oblizałam usta. Może trafię tam gdzie ostatnio byłam z Justinem. Uśmiechnęłam
się pod nosem. Ciekawe kiedy znowu się zobaczymy. Chyba już za nim tęsknię. Szłam
ulicami Nowego Yorku. Kocham to miasto mimo, że jest tu tylu ludzi, za którymi
nie przepadam. Weszłam w jakąś część miasta, na której nigdy jeszcze nie byłam,
ale tędy chyba trafię na wzgórze. Rozglądałam się idąc. Uśmiechnęłam się
szeroko widząc Justina. Stał oparty o mur jednej z kamienic. Już miałam go
zawołać i podejść kiedy jakaś skąpo ubrana dziewczyna podeszła i powiesiła mu
się na szyi całując go. Odepchnął ją i wyjął portfel. Wyjął banknot, który jej
wręczył. Dziewczyna uśmiechnęła się i odeszła kręcąc tyłkiem. Stałam jak wryta.
Co to wszystko miało znaczyć?...
.............................................
JAK SIĘ PODOBAŁ ROZDZIAŁ? JUSTIN NIE SKRZYWDZIŁ ALEX FIZYCZNIE, ALE CO Z JEJ PSYCHIKĄ? KIM JEST TAMTA DZIEWCZYNA I DLACZEGO BRAŁA OD JUSTINA PIENIĄDZE?
P.S WRACAM DO SZKOŁY, WIĘC NIE WIEM KIEDY NASTĘPNY ROZDZIAŁ ;( ACH I NIE GOJĄ MI SIĘ SZWY I ZROBIŁ JAKIŚ OBLEŚNY KRWIAK WIĘC JAK UMRĘ TO NIE BĘDZIE GO W OGÓLE HAHA
Jezu, już sie bałam, że Justin naprawde wykorzysta Alex! Ale ciesze sie, że jednak nie zdołał. Boje sie troche o nią. Nie chce, żeby Justin skrzywdził ją jakkolwiek, ale to chyba jest nieuniknione. No nic, życze weny do pisania i czekam po prostu na kolejny rozdział
OdpowiedzUsuń@_KidrauhlsBack_ ♥
Ale mnie wystraszylas! Na serio myslalam, ze cos jej zrobi. Kilka literowek zauwazylam, ale tak to fajnie. Czekam na koljny. Ily x
OdpowiedzUsuńNIE, jak mogłaś pozwolić nam na to, by stać na skraju? Jeju nie dam rady hahaha Nie wierzę, że Justin robi coś takiego! Czy on naprawdę chce ją tylko wyruchać? Nie mogę na to patrzeć...
OdpowiedzUsuńDlaczego przerwałaś w takim momencie?!?!?! Jeny, już nie mogę sie doczekać nowego rozdziału!!! :)
OdpowiedzUsuńRobi się coraz bardziej ciekawie ^^ Nawet się wciągnęłam. Dobra robota kochana^^
OdpowiedzUsuńIdk co knuje Justin gxhsoahs idiota /awwhmyunicorn
OdpowiedzUsuń